Fabrice Leggeri, szef unijnej agencji Frontem, która zajmuje się monitorowanie ochrony zewnętrznej granicy Unii Europejskiej w rozmowie z niemieckim dziennikiem „Bild” zapowiedział, że największy napływ imigrantów wciąż przed nami.
-Dotychczas zarejestrowaliśmy ponad 800 000 przypadków nielegalnego przekroczenia granicy, jednak wiele osób wciąż opuszcza regiony ogarnięte kryzysami i kieruje się do Unii Europejskiej. Obawiam się, że punkt kulminacyjny wciąż przed nami. Kraje Unii Europejskiej muszą być przygotowane, ponieważ przed nami bardzo trudna sytuacja – powiedział.
Leggeri zaznaczył, że zgodnie z prawem unijnym, wszelkie dostrzeżone łodzie z imigrantami muszą zostać sprowadzone do Grecji, gdzie ustalone zostanie, czy posiadają oni prawo do ubiegania się o azyl.
Bild.de
.
Leggeri zaznaczył, że zgodnie z prawem unijnym, wszelkie dostrzeżone łodzie z imigrantami muszą zostać sprowadzone do Grecji, gdzie ustalone zostanie, czy posiadają oni prawo do ubiegania się o azyl.
Braki ludzi
Szef Fronteksu dodał, że cała agencja dysponuje 320 funkcjonariuszami w centrali w Warszawie, 220 w Grecji i 357 we Włoszech. – 2 października poprosiliśmy państwa członkowskie o wydelegowania 775 strażników granicznych do naszej agencji. Dotychczas otrzymaliśmy zgłoszenia o 326. To nie wystarcza – wskazał i przyznał, że jeśli agencja ma w pełni wypełniać swoje zadania potrzebuje 1500 strażników granicznych.Nadzwyczajny szczyt
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk w związku z nasileniem się kryzysu migracyjnego zwołał na 12 listopada nadzwyczajny szczyt szefów rządów i przywódców państw Unii Europejskiej.
Bild.de
.