Poprzedniego dnia prokurator okręgowy w Santa Barbara Tom Sneddon powiedział, że gwiazdor jest oskarżony o "wielokrotne czyny lubieżne wobec dziecka nie mającego więcej niż 14 lat".
Jackson nie przyznaje się do winy. Jego rzecznik przekazał mediom oświadczenie, stwierdzające, że "oburzające zarzuty przeciwko Michaelowi Jacksonowi są fałszywe". "Michael nigdy nie zrobiłby krzywdy dziecku" - czytamy w oświadczeniu.
Prokurator Sneddon nie ujawnił nazwiska domniemanej ofiary i odmówił podania szczegółów oskarżenia. Powiedział jedynie, że chłopiec molestowany przez Jacksona "współpracuje" z władzami śledczymi.
Z przecieków wynika, że Jackson miał rzekomo ubezwłasnowolnić chłopca za pomocą alkoholu i molestować go seksualnie. Prawnicy wyjaśniają, że kara, która grozi oskarżonemu (8 lat), wskazuje, że nie jest raczej oskarżony o najcięższe formy wykorzystania seksualnego, połączone z przemocą. Niektórzy twierdzą jednak, że doszło prawdopodobnie do seksu oralnego.
Jackson był już oskarżany o molestowanie seksualne. W 1993 r. zarzuciła mu to rodzina 13-letniego chłopca, zgodziła się jednak załatwić sprawę polubownie, przyjmując od gwiazdora 15 milionów dolarów.
Prokurator Sneddon sugerował, że tym razem przebieg sprawy będzie inny. 10 lat temu władze nie sformułowały przeciw Jacksonowi oficjalnego oskarżenia i skończyło się na umowie pozasądowej. Tym razem - podkreślił - rodzina ofiary nie wnosi pozwu cywilnego.
Sneddon informował w środę, że szanse na proces Jacksona zwiększa również zmiana prawa w Kalifornii po pierwszym oskarżeniu piosenkarza, według której nieletnia ofiara molestowania seksualnego może być teraz "zmuszona" do złożenia zeznań (co 10 lat temu było niemożliwe). Mimo że okazało się to nieprawdą - obecnie też nie można zmusić dziecka do zeznań, do kodeksu karnego zostały wniesione inne zmiany sprzyjające prokuraturze. Obecnie oskarżające zeznanie ofiary w śledztwie może zostać wykorzystane na rozprawie sądowej nawet jeśli ofiara potem zeznanie wycofa. 10 lat temu tego rodzaju zeznania nie były dopuszczone na procesie.
W przeszłości Jackson przyznał, że sypia w jednym łóżku z dziećmi, które nocują czasem w jego luksusowej rezydencji Neverland w Kalifornii. Twierdził jednak, że nie ma to nic wspólnego z seksem.
Liczni komentatorzy, w tym prawnicy, wypowiadający się w amerykańskiej telewizji, mówią jednak, że nie mają wątpliwości, iż Jackson jest pedofilem i powinien za to odpowiedzieć.
Piosenkarz był dwukrotnie żonaty, m.in. z córką Elvisa Presleya, Lisą Marie Presley. Z obu małżeństw, które się rozpadły, ma troje dzieci.
W zeszłym roku media oburzyła pokazana przez telewizje scena, jak gwiazdor, demonstrując fanom swojego nowo narodzonego, kilkumiesięcznego syna imieniem Prince Michel II, trzymał go jedną ręką na zewnątrz balkonu; można było odnieść wrażenie, że zaraz upuści dziecko na ziemię.
Media w USA zastanawiają się teraz, czy najnowszy skandal spowoduje kres kariery gwiazdy. W środę telewizja CBS ogłosiła, że odwołuje program muzyczny z Jacksonem w roli głównej, zaplanowany na przyszły tydzień. Niedawno nagrał on nową płytę.
Postać "króla muzyki pop" od lat fascynuje media amerykańskie, zwłaszcza tabloidy. Jackson, który jest Afroamerykaninem, przeszedł kilka operacji plastycznych, zmieniających rysy jego twarzy, rozjaśnił też swoją skórę.
Sam o sobie mówi, że "czuje się dzieckiem w ciele mężczyzny". Zdaniem komentatorów, jego psychikę tłumaczy trudne dzieciństwo i odrzucenie przez ojca.
em, pap