Opozycja nie wierzy prezydentowi

Opozycja nie wierzy prezydentowi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po 19 dniach od wyborów Centralna Komisja Wyborcza Gruzji ogłosiła ostateczne wyniki wyborów: zwycięzcą jest prorządowy blok Za Nową Gruzję. Opozycja nie daje za wygraną.
Według oficjalnych wyników, wybory parlamentarne wygrał prorządowy blok Za Nową Gruzję, zdobywając 21,32 proc. głosów, czyli 38 miejsc w 235-osobowym parlamencie.

Na drugiej pozycji uplasowała się życzliwa obecnym władzom Partia Odrodzenia, kierowana przez Asłana Abaszydze, lidera wchodzącej w  skład Gruzji, lecz praktycznie niezależnej autonomicznej Republiki Adżarii. Partia ta zebrała 18,84 proc. głosów (33 miejsca w  parlamencie).

Trzecie miejsce zajął opozycyjny Ruch Narodowy Michaiła Saakaszwilego, który otrzymał 18,08 proc. głosów i 32 miejsca w parlamencie. Do parlamentu wejdą także trzy inne partie: opozycyjna Partia Pracy (12,04 proc. i 20 miejsc), Blok Demokraci, kierowany przez obecną szefową parlamentu Nino Burdżanadze i byłego przewodniczącego izby Zuraba Żwaniję (8,79 proc. i 15 miejsc), oraz Nowa Prawica (7,35 proc. i 12 miejsc).

Przywódca gruzińskiej opozycji, lider Ruchu Narodowego Michaił Saakaszwili, po ogłoszeniu wyników wyborów, wyruszył na prowincję, by zebrać swych zwolenników, powrócić z nimi do Tbilisi i wymóc na prezydencie ustąpienie ze stanowiska.

Według relacji stacji telewizyjnej Rustawi-2, Saakaszwili przybył wieczorem do Zugdidi na zachodzie kraju, gdzie powitały go tłumy. Ludzie wsiedli do samochodów i autokarów i wyruszyli w stronę stolicy. Mają tam przybyć na sobotni wiec wszyscy ci, którzy potępiają "sfałszowanie" wyborów i żądają ustąpienia prezydenta Eduarda Szewardnadze.

Wieczorem na wiecu przed budynkiem lokalnej administracji w Kutaisi zebrało się ponad 500 opozycjonistów. Oni także zamierzają udać się na demonstracje do Tbilisi.

Od wyborów parlamentarnych, czyli od 2 listopada, w Tbilisi dochodzi do protestów opozycji, która oskarża władze o  sfałszowanie wyników głosowania. Poważne zastrzeżenia co do prawidłowości ich przeprowadzenia miała także OBWE.

Prezydent Szewardnadze zarządził na sobotę inauguracyjną sesję nowego parlamentu, lecz opozycja zamierza ją zablokować. "Nie wejdziemy w skład nowego parlamentu i będziemy się starali przeszkodzić w jego obradach" - powiedział Saakaszwili po  ogłoszeniu wyników wyborów. Szefowa Bloku Demokratów i dotychczasowa przewodnicząca parlamentu Nino Burdżanadze uważa, że opozycja powinna się zjednoczyć "i nie zezwolić na próbę legitymizacji nowego parlamentu w Gruzji". Były przewodniczący parlamentu Zurab Żwanija, który jest jednym z  liderów Bloku Demokraci, chce, aby opozycja wystąpiła do Trybunału Konstytucyjnego o uznanie wyborów za nieważne i jest za  kontynuacją pokojowych demonstracji.

em, pap