Wielu polityków belgijskich obawia się, że nowi członkowie, zwłaszcza Polska, chcą "rozwodnić" projekt konstytucji UE.
Herman uspokajał, że "nie ma zagrożenia dla ratyfikacji Traktatu Akcesyjnego w Belgii". Ale jest to kraj, w którym zatwierdzić traktat musi aż siedem izb parlamentarnych - prócz dwóch federalnych pięć regionalnych i wspólnotowych - a to wymaga czasu.
Co do głosowania w Izbie Reprezentantów, "mówi się o przesunięciu o tydzień lub tylko nieco dłuższym" - powiedział rzecznik.
Zapewnił, że nie chodzi o wstrzymanie ratyfikacji, lecz tylko o zredagowanie uchwały, którą chcieliby dołączyć do ustawy socjaliści i która "dawałaby wyraz ich niepokojom", związanym z rozszerzeniem.
Już od kilku dni politycy belgijscy, zwłaszcza przywódca współrządzącej francuskojęzycznej Partii Socjalistycznej Elio Di Rupo, wzywają do utworzenia w UE kręgu ściślejszej integracji wokół Francji i Niemiec, jeżeli takie kraje, jak Polska, wymuszą "rozwodnienie" unijnej konstytucji.
"Jeśli wynik prac nad europejską konstytucją okaże się niezadowalający, to Belgia opowie się za wzmocnioną współpracą według formuły twardego jądra wokół Francji i Niemiec" - potwierdził w czwartek Didier Seeuws, rzecznik premiera Belgii Guy Verhofstadta.
Di Rupo chciał nawet wzywać do odmowy ratyfikacji rozszerzenia, jeżeli 10 państw przystępujących do Unii nie zgodzi się na dostatecznie ambitną konstytucję UE, ale odwiódł go od tego premier, stojący na czele liberałów flamandzkich. Jednak również liberałowie chcą "szybko postępować naprzód i nie dawać się opóźniać przez partnerów, którzy nie chcą, czy nie mogą, nadążyć" - jak ujął to Elio Di Rupo.
"To dokładnie te same propozycje, które premier przedłożył (prezydentowi Francji) Jacquesowi Chiracowi i które przedstawi w przyszłym tygodniu w Berlinie kanclerzowi Niemiec Gerhardowi Schroederowi" - cytował w czwartek brukselski "Le Soir" najbliższe otoczenie Verhofstadta.
"To odpowiada naszej strategii na Konferencji Międzyrządowej w sprawie unijnej konstytucji. To dobry znak" - skomentował dla "Le Soir" słowa Di Rupo szef belgijskiej dyplomacji Louis Michel z partii francuskojęzycznych liberałów.