Sześciu policjantów i troje cywilów zginęło w miejscowości Chan Bani Sajed, ok. 20 km na północ od Bagdadu. W posterunek policji uderzył tam samochód, prawdopodobnie wyładowany materiałami wybuchowymi. Dziesięć minut później podobny samochód eksplodował przed komisariatem policji w Bakubie, 60 km na północny-wschód od Bagdadu - życie straciło co najmniej siedmiu policjantów i dwóch cywili.
Zdaniem świadków, był to zamach samobójczy - terrorysta podjechał pod posterunek policji wyładowanym dynamitem samochodem i wysadził się w powietrze.
Budynek komisariatu w Bakubie został poważnie uszkodzony, a przed wjazdem powstał krater o średnicy dziesięciu i głębokości pięciu metrów - podała miejscowa policja. Całkowicie legł w gruzach mur otaczający budynek.
Katarska stacja telewizyjna Al-Dżazira podała, że wśród śmiertelnych ofiar zamachów są również Amerykanie, miejscowa policja jednak nie potwierdziła tej wiadomości.
W zamachach poważne obrażenia odniosły co najmniej 53 osoby.
Bakuba leży w tzw. sunnickim trójkącie, obejmującym tereny na północ od Bagdadu, gdzie antyamerykański ruch oporu jest najsilniejszy. W ostatnich dniach dowództwo USA nasiliło w tej części Iraku operacje przeciwko bojownikom atakującym siły koalicyjne.
W środę w ramach operacji sił USA, opatrzonej kryptonimem "Żelazny Młot", a mającej na celu zastraszenie partyzantów, w okolicach Bakuby zrzucono kilka 900-kilogramowych, naprowadzanych satelitarnie pocisków. Celem ataku był obóz, w którym - jak się podejrzewa - wytwarzano materiały wybuchowe.
W ciągu kilku ostatnich dni Amerykanie atakowali też inne cele w środkowym i północnym Iraku, używając ciężkiej artylerii, czołgów, śmigłowców i samolotów F-16.
sg, pap