W sobotę doszło do zamieszek na ulicach Lipska. Zamaskowywani demonstranci obrzucili kamieniami, butelkami i racami demonstrantów.
Do zamieszek doszło podczas lewicowej manifestacji, której członkowie sprzeciwiali się marszowi przez miasto neonazistów. Według wstępnych informacji, obrażenia odniosło 69 funkcjonariuszy. Uszkodzono 50 pojazdów służbowych. Służby bezpieczeństwa użyły przeciwko demonstrantom armatek wodnych i gazu łzawiącego. W akcji uczestniczyły także śmigłowce oraz policja konna.
Burmistrz Lipska Burkhard Jung nie krył, że jest zszokowany skalą zniszczeń. Stwierdził, że jest to "jawny terroryzm na ulicach". Ocenił, że "pod płaszczykiem antyfaszyzmu" ludzie stosujący przemoc atakują państwo.
Polskie Radio, RMF FM,
