Premier Włoch miał nie tylko sprzeciwić się przywództwo Niemiec w UE, ale również skrytykować niemiecką politykę "zaciskania pasa", która została narzucona Unii. Według szefa włoskiego rządu niemieckie firmy prowadzą interesy z Rosją, mimo unijnych sankcji nałożonych na to państwo. Podobne stanowisko Renzi wyraził w wywiadzie dla brytyjskiej telewizji podczas którego stwierdził, że podziela stanowisko premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona, że "UE musi się zmienić".
"Corriere della Sera" przypomina, że wcześniej kanclerz Niemiec zarzuciła Włochom, iż nie wprowadzili skutecznego systemu identyfikacji migrantów, a Komisja Europejska wszczęła przeciwko temu krajowi procedurę w sprawie naruszania przepisów dotyczących pobierania odcisków palców. Zarzuty te są zdaniem Renziego "surrealistyczne".
Włoski premier wyraził niezadowolenie w związku z brakiem realizacji przyjętego planu relokacji uchodźców, którzy przybyli do Włoch i Grecji. Włoskie media podkreślają, że Matteo Renzi miał od miesięcy przygotowywać kampanię, której celem jest "osłabienie niemieckiego przywództwa w Unii". Jego zdaniem obecny moment wydaje się "kluczowy", ponieważ szef KE Jean-Claude Juncker i przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk "oceniani są jako słabi i podlegli Berlinowi".
Reuters, Huffington Post