Organizatorzy protestów, których godzina i miejsce podawana jest w ostatniej chwili na internetowych portalach społecznościowych, zarzucają policji bierność wobec rosnącej przestępczości w imigranckich gettach. W ciągu dwóch dni uczestnicy antyarabskich demonstracji zdemolowali jeden z meczetów, palili Koran na ulicach i - wznosząc okrzyki "My jesteśmy u siebie! Wy wracajcie tam, skąd przybyliście!" - rozbili szyby w oknach kilku mieszkań komunalnych, w których mieszkają imigranci.
Powodem wybuchu gniewu mieszkańców wyspy był napad na funkcjonariuszy służb. Straż pożarna i policja wezwana tam została przez anonimowego rozmówcę, który zadzwonił i powiedział, że ktoś podpala samochody. Kiedy strażacy i policjanci przybyli na miejsce, zostali obrzuceni kamieniami oraz zaatakowani metalowymi prętami i kijami bejsbolowymi. Czterech z nich zostało rannych.
RMF 24