"(W porcie lotniczym Karlsruhe-Baden-Baden) wylądował o godzinie 12.49 samolot z Moskwy. Siedzieli w nim biznesmeni, ale nie pan Szewardnadze" - zaznaczył.
Zurab Żwanija, jeden z przywódców dotychczasowej gruzińskiej opozycji, potwierdził, iż Szewardnadze nadal przebywa na terytorium Gruzji. "Szewardnadze nie wyjechał, nie zamierza opuścić Gruzji i, mam nadzieję, że nie opuści" - powiedział Żwanija.
Jeszcze w czwartek, na dwa dni przed szturmem demonstrantów na parlament w Tbilisi, niemiecki wysokonakładowy dziennik "Bild" doniósł, że doradca Szewardnadzego nabył duży dom w Baden-Baden. Sprzedała go za około 11 mln euro wdowa po potentacie branży elektronicznej Maxie Grundigu. W opinii cytowanego przez "Bilda" niemieckiego polityka, doradca był tylko figurantem, działającym na zlecenie samego prezydenta.
Rzecznik Szewardnadzego zdementował informacje "Bilda" natychmiast po ich ukazaniu się.
sg, pap
O wydarzeniach w Gruzji czytaj też: