W Missouri z powodu powodzi zginęło co najmniej 13 osób. Gubernator stanu podkreślił, że śmierci 12 z nich można było zapobiec. Wiele spośród ofiar śmiertelnych zginęło uwięzionych w pojazdach na zalanych drogach. Obecnie wprowadzony został nakaz ewakuacji. Missisipi grozi zalaniem m.in. miastu St. Luis, w którym podjęto zbiorowy wysiłek, by napełnić piaskiem 20 tys. worków, co ma pomóc powstrzymać napływ wody.
– Poziom wody w niektórych odcinkach Missisipi może przekroczyć historyczny poziom z czasu Wielkiej Powodzi w 1993 roku – zapowiedział we wtorek gubernator Missouri Jay Nixon.
Kapitan Martin Malloy poinformował, że wysoki poziom wody i silne prądy wymusiły zamknięcie odcinka Missisipi w pobliżu St.Louis. Stanowił on ruchliwą trasę do żeglugi handlowej. Oczekuje się, że najwyższy poziom rzeka osiągnie w czwartek i wtedy może dojść do pogorszenia sytuacji. Pomocy w ewakuacji ma udzielić Gwardia Narodowa.
Kolejnym stanem dotkniętym przez gwałtowne ulewy jest Illinois. Na lotnisku O'Hare w Chicago, konieczne było odwołanie ponad 150 lotów. Blisko 130 zostało opóźnionych z powodu trudnych warunków pogodowych.
Anomalie pogodowe w USA
Meteorolodzy twierdzą, że powodem tornad i powodzi na południu Stanów Zjednoczonych są rekordowo wysokie temperatury na wschodzie kraju. Tak silny wiatr zdarza się na południu USA, lecz na wiosnę. Zachód kraju natomiast opanowały śnieżyce i ulewy, bardzo rzadko spotykane w tym regionie. Anomalie pogodowe mają być skutkiem zjawiska El Nino, czyli ciepłego prądu na Oceanie Spokojnym, który dociera do wybrzeży Ameryki Południowej.
CBS News, BBC