Spory religijne źródłem niestabilności. USA "uważnie się przygląda"

Spory religijne źródłem niestabilności. USA "uważnie się przygląda"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gen. Joseph Dunford (Chris Kleponis/CNP/AdMedia/NEWSPIX.PL) Źródło: Newspix.pl
Pogłębiające się dyplomatyczne waśnie między tradycyjnymi rywalami, jakimi od wieków są Iran i Arabia Saudyjska, przypominają o tym, ile znaczą religijne spory, a także o tym, że są one wyjątkowo niebezpieczne dla całego Bliskiego Wschodu - mówił w poniedziałek najważniejszy wojskowy amerykański gen. Joseph Dunford.

Gen. Joseph Dunford jest przewodniczącym Kolegium Połączonych Szefów Sztabów. - Spory religijne są w ogromnym stopniu źródłem niestabilności, a w związku z tym jesteśmy w oczywisty sposób bardzo zaniepokojeni komunikatem Arabii Saudyjskiej o zerwaniu stosunków z Iranem - powiedział w poniedziałek w rozmowie z dziennikarzami w Stuttgarcie.

Generał podkreślił, że USA "przyglądają się uważnie temu, jakie implikacje będzie miała decyzja" Arabii Saudyjskiej. - To, co przykuwało największą uwagę na Bliskim Wschodzie, to walka z tzw. Państwem Islamskim, ale, rzecz jasna, podziały religijne istniały o wiele wcześniej. To te podziały zostały podkreślone w przekazie Arabii Saudyjskiej - tłumaczył.

Państwa muzułmańskie odwracają się od Iranu

Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA) w poniedziałek odwołały swojego ambasadora i obniżyły rangę stosunków z Teheranem. Sudan zerwał z kolei stosunki dyplomatyczne z Iranem. Podobnie postąpiły władze Bahrajnu, a dzień wcześniej na ten sam krok zdecydowała się Arabia Saudyjska.

Jak podała państwowa agencja WAM, władze Zjednoczonych Emiratów Arabskich odwołały swojego ambasadora w Teheranie i zmniejszyły liczbę irańskich dyplomatów ZEA. Powód? "Mieszanie się Iranu w sprawy krajów arabskich i państw Zatoki Perskiej".

W oświadczeniu resortu spraw zagranicznych Sudanu czytamy z kolei: "W odpowiedzi na barbarzyńskie ataki na ambasadę Arabii Saudyjskiej w Teheranie i na konsulat w Meszhedzie rząd Sudanu ogłasza natychmiastowe zerwanie stosunków z Islamską Republiką Iranu".

Na podobny krok zdecydowały się władze Bahrajnu. "Bahrajn postanowił zerwać stosunki dyplomatyczne z Islamską Republiką Iranu i wzywa wszystkich członków ich misji do opuszczenia królestwa w ciągu 48 godzin" - przekazała agencja BNA. Informację tę potwierdził minister informacji Bahrajnu.

Arabia Saudyjska zerwała stosunki dyplomatyczne z Iranem

Decyzję o zerwaniu stosunków dyplomatycznych ogłosił w niedzielę szef MSZ Arabii Saudyjskiej Adil ibn Ahmad ad-Dżubeir skrytykował po ataku na saudyjską ambasadę w Teheranie oraz ostrej irańskiej reakcji na egzekucję szyickiego duchownego.

Kryzys dyplomatyczny został wywołany przez egzekucję Nimra al-Nimra, jednego z najważniejszych szyickich duchownych w Arabii Saudyjskiej, który został stracony razem z 46 innymi osobami, które oskarżono o terroryzm. Po egzekucji duchowo-polityczny przywódca Irańczyków ajatollah Ali Chamenei stwierdził, że "Boska ręka zemści się na saudyjskich przywódcach", a irańskie MSZ zapowiedziało, że Arabia Saudyjska "drogo zapłaci" za egzekucję al-Nimra.

Szef MSZ Arabii Saudyjskiej Adil ibn Ahmad ad-Dżubeir skrytykował Iran za "negatywne i agresywne wtrącanie się w sprawy arabskie, które często powoduje szkody i zniszczenia". Podkreślił także, że jego kraj nie pozwoli, aby Iran naruszał bezpieczeństwo sunnickiego królestwa.

Protesty po egzekucji szyickiego duchownego

W sobotę podczas demonstracji po egzekucji Nimr al-Nimra, szyickiego duchownego, który był jedną z 47 osób poddanych egzekucji przez władze Arabii Saudyjskiej, podpalona została ambasada tego kraju w Teheranie.

Nirm był siłą napędową protestów, które wybuchły w 2011 roku w Arabii, gdzie licząca około 2 mln osób mniejszość szyicka skarży się na marginalne traktowanie. W 2014 roku został skazany na karę śmierci za podżeganie do konfliktów na tle religijnym oraz bunt. Iran wezwał ambasadora Arabii Saudyjskiej do potępienia egzekucji i ostrzegł władze w Rijadzie, że zgładzenie duchownego będzie "bardzo drogo kosztować".

Manifestacja w Teheranie zaczęła się późno w sobotę. Rozwścieczony tłum podszedł pod arabską ambasadę. Ze strony demonstrujących w kierunku budynku poleciały koktajle Mołotowa. Część protestujących wdarła się do ambasady, która została podpalona również od wewnątrz oraz splądrowana. Aresztowanych zostało kilka osób, w wyniku zdarzenia nikt nie został ranny. Żaden członek personelu dyplomatycznego nie znajdował się w budynku w trakcie protestów.

sputniknews.com, telegraph.co.uk, rt.com, cnn, reuters