Raport niemieckiej policji ws. ataków na kobiety. "Funkcjonariusze byli bezsilni"

Raport niemieckiej policji ws. ataków na kobiety. "Funkcjonariusze byli bezsilni"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niemiecki policjant (fot. EXPA/ JFK FOT.EXPA/NEWSPIX.PL AUSTRIA) Źródło: Newspix.pl
Niemiecki tygodnik "Der Spiegel" ujawnił wewnętrzny raport niemieckiej policji według którego funkcjonariusze stracili kontrolę nad sytuacją w Kolonii i nie mogli pomóc ofiarom. Autorem raportu ma być według dziennikarzy wysoki rangą urzędnik.

Pod adresem policji padło wiele słów krytyki, szczególnie za początkowe bagatelizowanie incydentów oraz nieudzielenie ofiarom niezbędnej pomocy. "Odnotowano bójki, kradzieże i napaści o charakterze seksualnym. Kobiety stanęły wobec niezwykle trudnego wyzwania stawienia czoła masie mocno nietrzeźwym mężczyznom"  napisano w raporcie.

Autor dokumentu dodał, że  "siły bezpieczeństwa nie były w stanie odnotować wszystkich ataków i przestępstw, ponieważ zbyt wiele incydentów wydarzyło się w tym samym czasie". W raporcie powołano się na relacje kilku policjantów, którzy m.in. tłumaczyli,  że dotarcie do ofiar było znacznie utrudnione, ponieważ w pobliżu znajdowało się "mnóstwo ludzi, którzy dzwonili po pomoc". Jeden z policjantów powiedział, że usłyszał od napastnika, że "jest Syryjczykiem i trzeba go traktować uprzejmie, ponieważ pani Merkel go zaprosiła". 

Sytuacja na dworcu w Kolonii została przez autorów raportu określona jako "chaos".  "Wydarzenia wymknęły się spod kontroli. Mogło się to skończyć tragicznie" stwierdził autor dokumentu. "Przez 29 lat swojego doświadczenia w policji nie widziałem takiego działania. Na miejscu było za mało funkcjonariuszy i zbyt mało sprzętu. Policja była bezsilna" stwierdził w konkluzjach funkcjonariusz.

Ataki w sylwestrową noc


W Kolonii, Stuttgarcie i Hamburgu doszło do kilkudziesięciu ataków grup młodych  mężczyzn na kobiety w noc sylwestrową. Napastnicy molestowali je, wyzywali i  okradali. Ataki były w jakiś sposób zorganizowane i nie dotyczyły wyłącznie  Kolonii. Okazało się bowiem, że doszło do nich także w Hamburgu i Stuttgarcie.  "Die Welt" pisze, że w dzielnicy St. Pauli w Hamburgu doszło do kilkunastu ataków na młode kobiety. Policja podała, że w okolicy krążyły grupy od 7 do 20  mężczyzn. Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że wyglądali oni także na "mężczyzn o północnoafrykańskiej urodzie".

Spiegel, TVN 24, Wprost.pl