Spór toczy się o grupę ponad 5,400 imigrantów, którzy przybyli do Norwegii przez rosyjską granicę, a którzy teraz mają zostać deportowani z powrotem na wschód. – Chodzi o ludzi, którzy przyjechali do Rosji w celu podjęcia pracy lub w odwiedziny do krewnych i którzy nie informowali, że celem przybycia do Rosji było przedostanie się tranzytem do Norwegii. Podali fałszywe dane o celach
przyjazdu do Rosji. To dlatego nie chcemy tych ludzi z powrotem – mówił Ławrow.
Strona norweska przyznaje, że negocjowała z Rosją przyjęcie chociaż części z 5-tysięcznej grupy uchodźców. – Rosja cały czas mówiła, że nie jest zainteresowana powrotem większości z tych 5,400 osób – przyznał rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Norwegii Rune Bjaastad. – Porozumieliśmy się co do powrotu części migrantów, którzy mieli ważne wizy i zapewniony pobyt w Rosji – dodał.
Rowerzyści
5,5 tys. osób w zeszłym roku wjechało nielegalnie do Norwegii przez Rosję. Ominęli w ten sposób przepisy zabraniające przekraczania granicy pieszo. Jednoślady mają teraz zostać odremontowane i wykorzystane do powrotu tych osób do Rosji. Norweskie władze podjęły bowiem decyzję, iż przybysze (w większości Syryjczycy) będą musieli opuścić ten kraj w ten sam sposób, w jaki wjechali.
O tym, iż odeśle do Rosji uchodźców, Oslo poinformowało w listopadzie. Jednocześnie kraj przyjmie około 8 tysięcy syryjskich uchodźców.
Reuters