Cameron powiedział, że Wielka Brytania już od jakiegoś czasu "hojnie" wspiera obozy uchodźców na granicach Syrii, i że ludzie powinni pozostać blisko swoich rodzinnych miast. W ten sposób nie oddzielą się od swoich rodzin. Pojednawczo zgodził się jednak na przyjęcie większej liczby samotnych dzieci z obozów na Bliskim Wschodzie.
20 000 uchodźców
W poniedziałek brytyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych ogłosiło współpracę z Biurem Wysokiego Komisarza NZ ds. Uchodźców. W ramach tej współpracy rząd w Wielkiej Brytanii zgodził się na sprowadzenie do kraju większej liczby dzieci z otaczających Syrię obozów dla uchodźców. Dzieci będą miały pierwszeństwo spośród 20 tys. imigrantów, których rząd w Londynie zgodził się przyjąć do 2020 roku.
Minister do spraw imigracji James Brokenshire powiedział, że zdecydowana większość uchodźców będzie bezpieczniejsza w obozach blisko swoich rodzinnych stron, "gdzie będą mieli większą szansę na odnalezienie ocalałych członków swoich rodzin". – Musimy więc poprosić UNHCR o zidentyfikowanie wyjątkowych przypadków dzieci, dla których lepszym rozwiązaniem będzie osiedlenie się u nas – powiedział.
Wyspa
Na premiera Camerona presję wywierają parlamentarzyści i organizacje charytatywne. Domagają się przyjęcia przynajmniej 3 tys. dzieci rozrzuconych po Europie. Szef brytyjskiego rządu nie zamierza jednak ulegać. – Żaden kraj w Europie nie był bardziej hojny niż Wielka Brytania, jeżeli chodzi o wydatki na obozy uchodźców, czy to w Syrii, Turcji, Libanie, czy Jordanii – wyliczał.
– Zgadzam się, że powinniśmy brać udział w europejskich wspólnych działaniach oraz pomagać zabezpieczać zewnętrzne granice Europy. Ale my jesteśmy poza Schengen, mamy swoje własne granice. I pod tym rządem tak właśnie zostanie – oświadczył.
Russia Today