Do ataku doszło zaledwie kilka kilometrów od miasta Maiduguri, stolicy stanu Borno. W wiosce Dalori oraz pobliskich obozach dla uchodźców, gdzie przebywa nawet 25 tysięcy osób spalono kilkanaście domów. Ponadto napastnicy strzelali do znajdujących się w nich ludzi.
Jak zaznaczył rzecznik nigeryjskiej armii Mustapha Anka za serią ataków mieli stać "domniemani terroryści z Boko Haram", którzy przyjechali do wioski dwoma samochodami i motocyklami. Służby ratownicze informowały o 86 ofiarach śmiertelnych. Oprócz tego kolejne 62 osoby zostały ranne.
Świadkowie zdarzenia podkreślali, że przez kilka godzin słychać było odgłosy wystrzałów i eksplozji. Ich przyczyną mogły być zamachy samobójcze. Napastnicy wysadzili się w powietrze wśród ludzi, którzy próbowali uciec do sąsiedniej wioski Gamori.
Według informacji agencji Reutera żołnierze, którzy dotarli do Dalori nie byli w stanie odeprzeć lepiej uzbrojonych napastników. Terroryści wycofali się dopiero po pojawieniu się posiłków z ciężkim uzbrojeniem.
Reuters