Pentagon zaczął rozważać tego typu pomysły po tym, jak z wojen w Iraku i Afganistanie powróciły setki weteranów z ranami narządów rozrodczych. Program Asha miałby zapobiec problemom z rozrodczością żołnierzy. Bardzo istotne jest to także w przypadku kobiet, którym oprócz ran na polu bitwy szanse na reprodukcję odbiera również upływ czasu.
W stanach zamrażanie komórek rozrodczych przez firmy nie jest niczym nowym. Facebook robi to już od jakiegoś czasu, żeby ściągnąć najlepszych pracowników płci żeńskiej. Koszt zamrożenia jednego jajeczka to 10 tys. dolarów.
Wątpliwości etyczne
Jak zwykle w takich sytuacjach, można też usłyszeć stanowcze głosy przeciwników ingerencji w naturę.
- Zamrażanie spermy i komórek jajowych to nie to samo co mrożony kurczak na obiad - powiedział Arthur Caplan, profesor bioetyki z istniejącego przy nowojorskim uniwersytecie Langone Medical Center. Etyk dostrzega zbyt wiele sposobów na manipulację materiałem genetycznym, by oddawać go w taki sposób w ręce Pentagonu. - A jeśli twoje zarodki z jakiegoś powodu nie działają, dowiesz się o tym dopiero po 30 latach - zwracał uwagę.
Pentagon szacuje, że taki program kosztowałby około 150 milionów dolarów przez 5 lat. Pomysł z zamrażaniem jest częścią planu Cartera, który on sam nazywa "siłą przyszłości". Sekretarz obrony zwraca uwagę na to, że wojsko nie dostosowuje swojej oferty do rekrutów, tak jak nowoczesne korporacje dostosowują się do pracowników.
New York Times