Pojazd został zdetonowany w momencie, gdy kawalkada autobusów wojskowych przejeżdżała w pobliżu parlamentu, budynków rządowych i dowództwa wojskowego Turcji - poinformowały lokalne władze.
Wicepremier Bekir Bozdag oznajmił na Twitterze, że był to akt terroryzmu. Omer Celik, rzecznik tureckiej partii rządzącej Sprawiedliwość i Rozwój (AKP), poinformował na Twitterze, że eksplozja była wynikiem “tchórzliwego ataku terrorystycznego". Premier kraju, który miał się udać w środę wieczorem z wizytą do Brukseli, odwołał swoją podróż.
- Usłyszałem ogromny wybuch. Dym i bardzo silny zapach był wyczuwalny, mimo że znajdowaliśmy się kilka przecznic dalej - relacjonował świadek zdarzenia. Tureckie media donoszą o wielu rannych osobach. Na miejsce zostało wysłanych 20 karetek, świadkowie informują o krążących nad terenem zdarzenia helikopterach.
Turcja na celowniku
Stolica Turcji już nie raz była miejscem krwawych zamachów terrorystycznych. W październiku minionego roku w wyniku ataków przeprowadzonych podczas pokojowych zgromadzeń śmierć poniosło ponad 100 osób. Wiele zostało rannych.
Reuters, rt.com, Twitter, BBC
Wybuch w Ankarze