Maassen stwierdził, ze różne grupy, które podają się za organizacje humanitarne w coraz większym stopniu "przenikają do środowisk uchodźców". - Szczególnie aktywną działalność pomocową i agitacyjną prowadzą salafici, czyli wyznawcy ortodoksyjnego odłamu islamu - tłumaczył.
Szef niemieckiego wywiadu zaznaczył, że niemiecka policja otrzymała dotychczas niemal 300 sygnałów dotyczących bezpośrednich kontaktów islamistów z tymi, którzy ubiegają się o azyl. Do kontaktów miało dochodzić przede wszystkim w ośrodkach dla uchodźców. Maassen podkreślił, że islamiści nie tylko oferują pieniądze, ale również dary takie jak egzemplarze Koranu czy ubrania dla kobiet, ponieważ "muzułmanki nie powinny zakładać europejskich strojów" - Salafici oferują pomoc w kontaktach z urzędami, w tłumaczeniach, zapraszają też do odwiedzenia meczetów - stwierdził szef wywiadu.
- Funkcjonariuszom policji nie udało się dotąd znaleźć żadnym tropów prowadzących do ośrodka, który mógłby kierować działaniami salafitów. - Prowadzone przez nich działania w dłuższej perspektywie mogą się okazać skuteczne. Na prowadzoną przez salafitów propagandę szczególnie narażone są osoby młodsze oraz dzieci, które przebywają na terenie Niemiec bez opiekunów.
- Kolejne przypadki ataków na ośrodki dla uchodźców mogą prowadzić do frustracji, która przełoży się na zainteresowanie postawami ekstremistycznymi - powiedział Maassen.
Zeit Online, Donau Kurier