Sarajewo, choć ogłoszone na początku wojny "strefą bezpieczeństwa" ONZ, było oblężone od kwietnia 1992 r. do grudnia 1995 r. przez korpus Romanija należący do armii Serbów bośniackich. Galić dowodził tym korpusem od września 1992 r. do sierpnia 1994 r.
Sąd uznał, że jest odpowiedzialny za to, że w czasie oblężenia "zginęły setki cywilów, a tysiące zostało rannych w wyniku ostrzału". "Żaden cywil w Sarajewie nie był bezpieczny w żadnym miejscu" - napisano w uzasadnieniu wyroku.
Podczas oblężenia Sarajewa od ognia artyleryjskiego i kul snajperów zginęło 11.700 mieszkańców, w tym 1.500 dzieci - według oceny Komitetu Helsińskiego.
Najgłośniej na świecie było o masakrze na staromiejskim targowisku Markale w lutym 1994 r., gdzie od pocisków z moździerza zginęło 66 osób, a ponad 140 zostało rannych.
Gen. Galić, który nie przyznał się do winy, został aresztowany 20 grudnia 1999 roku w Banja Luce w serbskiej części Bośni.
W czasie procesu prokuratura dowodziła, że żołnierze korpusu Romanija celowo zabijali cywilnych mieszkańców miasta, mierząc w ludzi stojących w kolejkach po chleb, wodę, w targowiska czy spacerujących ulicami ludzi. Dowodzona przez Galicia jednostka sprawiła, że "mieszkańcy Sarajewa żyli w ciągłym strachu przed śmiercią" - podkreślił oskarżyciel.
Według obrony, ocena taka to "muzułmańska propaganda", a ofiary oblężenia to tzw. straty uboczne powstałe podczas ostrzału celów wojskowych. Adwokat Galicia argumentował, że bośniaccy żołnierze ubrani byli jak cywile, tak więc "niemożliwe było ustalenie, kto jest cywilem, a kto wojskowym". Poza tym oblężenie - utrzymywał adwokat - miało jedynie na celu obronę Serbów z Sarajewa przed atakami muzułmańskich sił bośniackich.
O zbrodnie popełnione w czasie blokady Sarajewa oskarżeni są także prezydent Serbów bośniackich z czasów wojny Radovan Karadżić i dowódca ich armii gen. Ratko Mladić. Obaj pozostają wciąż na wolności. Prokuratura zarzuca im wydanie rozkazu oblężenia i nadzorowanie jego przebiegu.
sg, pap