W rozrywanym wojną kraju normą są 2 do 4 godzin z włączoną elektrycznością, zdarzały się też krótkie awarie generalne.
– Inżynierowie i technicy próbują odpowiedzieć na pytanie, dlaczego doszło do tego nagłego odcięcia prądu. W ciągu następnych kilku godzin powinniśmy wszystko naprawić i przywrócić elektryczność – podało anonimowe źródło z syryjskiego ministerstwa energii elektrycznej.
"Broń" masowego rażenia
Brytyjska grupa The Syrian Observatory for Human Rights monitorująca konflikt poprzez źródła internetowe także donosi o odcięciu energii w "ogromnej większości" prowincji. Prądu nie ma także w stolicy kraju - Damaszku. Wstrzymane zostały również usługi internetowe w kraju "w wyniku nagłego zniszczenia jednego z internetowych węzłów komunikacyjnych. Specjaliści ONZ przypomnieli, że od początku konfliktu strona rządowa wykorzystywała dostęp do elektryczności i Internetu jako narzędzie walki.
Kruche zawieszenie broni
W międzyczasie specjalny wysłannik ONZ potwierdził, że częściowe zawieszenie broni choć kruche, wciąż jest podtrzymywane. Staffan de Mistura powiedział w Genewie,że przemoc została "znacząco ograniczona". – Nie ma gwarancji powodzenia, ale jest widoczny postęp – ocenił.
Zarówno opozycja jak i strona rządowa wzajemnie oskarżają się o naruszanie ustaleń pokojowych. Porozumienie wypracowane pod patronatem USA i Rosji nie dotyczy jednak wciąż walczących grup Państwa Islamskiego oraz al-Nusry.
BBC