- Przyszłość Gruzji jest oparta na fundamentalnym wyborze ludzi na rzecz aspiracji europejskich i euroatlantyckich. A przywracając Gazpromowi umowy dotyczące gazu sprawiamy, że znowu będziemy uzależni od Rosji - tłumaczył przedstawiciel opozycji Davit Bakradze. - Przyszłością Gruzji jest Europa, a nie Rosja - dodał.
Gruziński minister energetyki, Kacha Kaladze, twierdził, że negocjacje z Gazpromem są konieczne, ponieważ Azerbejdżan nie ma technicznych możliwości dostarczania Gruzji większej ilości gazu.
Już w piątek 4 marca gruziński rząd ogłosił, że podpisał umowę z sąsiednim Azerbejdżanem w sprawie zwiększenia dostaw gazu na tyle, by w pełni pokryć zapotrzebowanie Gruzji.
Davit Bakradze, podkreślał, że władze "próbowały oszukać społeczeństwo, mówiąc, iż Azerbejdżan nie ma możliwości zwiększenia dostaw gazu". - Nie udało im się, ponieważ ludzie nie im uwierzyli i zmusili rząd do uczynienia wszystkiego, co możliwe, by otrzymać dodatkowe paliwo z Azerbejdżanu.
Ukraine Today, Georgia Civil