Komentarz w tej sprawie pojawił się w poniedziałek na oficjalnej stronie internetowej partii. "W związku z brakiem możliwości normalnego funkcjonowania ambasady Rosji na Ukrainie uważamy, że należy radykalnie zmniejszyć nasz personel i odwołać ambasadora z Kijowa, a by chronić budynek ambasady, trzeba wysłać siły specjalne" - czytamy w komunikacie.
Żyrinowski stwierdził, że "nie można pozwolić na przemoc, która ma miejsce w ostatnich dniach w Kijowie". W audycji na antenie rozgłośni "Goworit Moskwa" przytoczył przykład Amerykanów, którzy w celu ochrony swoich ambasad wysyłają piechotę morską, a także stawiają betonowe wzmocnienia, by nikt nie mógł zbliżyć się zbytnio do placówki. – Powinniśmy porozumieć się z Ukraińcami w kwestii wysłania do Kijowa oddziału specjalnego, który będzie miał prawo otwierać ogień na terytorium ambasady – stwierdził.
Poparcie dla Sawczenko i atak na ambasadę
Przypomnijmy, w niedzielę 7 marca na kijowskim Majdanie odbyła się demonstracja poparcia dla Ukrainki Nadii Sawczenko, która już przez 60 dni z rzędu prowadzi głodówkę. W rosyjskim więzieniu zapowiedziała, że nie będzie przyjmować nawet płynów, jeżeli rosyjski sąd nie podejmie decyzji o przekazaniu jej do ojczyzny.
Po akcji na Majdanie uczestnicy demonstracji przenieśli się pod ambasadę Rosji. Mieli ze sobą jajka oraz farbę, którymi obrzucili budynek. Nad bramą ambasady umieszczono ukraińską flagę oraz kukłę wiszącego na szubienicy Władimira Putina.
ldpr.ru, "Goworit Moskwa"