Zabici przez lawinę należeli do grupy amatorów "dzikiego" narciarstwa. Samodzielnie wspinali się na górę, aby później zjeżdżać z dziewiczych stoków, nietkniętych ludzką stopą. Według lokalnej gazety "Alto Adige" w okolicy obowiązywał drugi stopień zagrożenia lawinowego (na 5 możliwych). Na poszukiwania narciarzy wysłano 3 helikoptery i specjalnie wyszkolone psy do poszukiwania ludzi zakopanych pod śniegiem.
Lawina była szeroka na 300 metrów, głębokość śniegu w miejscu zejścia to nawet 600 metrów. Śmigłowce mają ogromne trudności w operowaniu na miejscu katastrofy, głównie ze względu na wysokość i temperaturę. Mają bardzo mało paliwa i ograniczony ekwipunek. Do tej pory znaleziono 5 ciał: 5 narciarzy pochodziło z regionu, szósta osoba była obywatelem Austrii. Służby ratunkowe zdołały wyciągnąć ze śniegu jedną kobietę. Została natychmiastowo przetransportowana do szpitala.
Nie wiadomo z ilu osób dokładnie składała się grupa narciarzy.
Mail Online