- To trochę tak, jakby oni się nawzajem ochraniali, przyczyniając się do zamachów. Tak nie może być. W ten sposób przyczyniają się do ataków terrorystycznych. Oni muszą być otwarci wobec społeczeństw państw, w których mieszkają. Ich obowiązkiem jest zgłaszanie służbom każdego podejrzanego zachowania, które zaobserwują - tłumaczył Trump.
Amerykański polityk tłumaczył, że Salah Abdeslam, który miał znaczący udział w zorganizowaniu zamachów w Paryżu, które zostały przeprowadzone w listopadzie ubiegłego roku, przebywał w belgijskiej dzielnicy Molenbeek. - To hańba, że nikt nie zgłosił tego na policję. Wielu członków tamtej społeczności z pewnością wiedziało o tym, że w mieszkaniach są trzymane materiały wybuchowe, że Abdeslam ukrywa się właśnie w Belgii. Oni to wiedzą i nie zgłaszają, tak po prostu nie może być - grzmiał Trump w rozmowie z ITV.
- Gdyby belgijska policja zastosowała minimalne tortur wobec zatrzymanego Abdeslama z pewnością powiedział by więcej i szybciej. Ponadto, jest duże prawdopodobieństwo, że w przypadku zastosowania tortur do zamachów w Brukseli po prostu by nie doszło, bo być może udałoby się uzyskać informacje, które by im zapobiegły - tłumaczył kandydat na prezydenta Stanów Zjednoczonych ubiegający się o nominację Partii Republikańskiej.
Zdaniem Trumpa "Abdeslam musiał znać plany ataku w Brukseli". - Musimy być mądrzy i sprytni. Podtapianie to nic miłego, ale przecież oni odcinają ludziom głowy, a my nie możemy stosować nawet takich drobnych metod? - zastanawiał się Trump.
Reuters, CNN International