W pogrzebie uczestniczyło kilkadziesiąt osób, m.in. aktywiści, dziennikarze i politycy.
Georgij Gongadze został porwany 16 września 2000 roku w Kijowie. W listopadzie w lesie odnaleziono ludzkie zwłoki bez głowy. Badania potwierdzały, że to ciało porwanego dziennikarza. Przewieziono je do kostnicy w Kijowie. Pochówek był jednak niemożliwy, ponieważ matka Gongadzego ciągle była przekonana, że jej syn żyje. Kobieta zmarła w 2013 roku. Potem wdowa po dziennikarzu informowała, że pochówek odbędzie się w 2014 roku. Ostatecznie miał on miejsce dwa lata później.
Po porwaniu Gongadzego w Kijowie miały miejsce wielotysięczne protesty przeciwko działaniom ekipy urzędującego wtedy prezydenta Leonida Kuczmy.
Pod koniec 2000 roku informowano, że w zabójstwo może być zamieszany Kuczma i i jego otoczenie. Oficjalne śledztwo nie potwierdziło jednak udziału prezydenta. W 2015 roku powołano specjalną grupę, której zadaniem jest zbadanie prawdziwych okoliczności śmierci dziennikarza. Rodzina i znajomi Gongadzego przekonują, że sprawcy wciąż są na wolności.
„Gazeta Wyborcza”, „Ukraińska Prawda”