Przez wiele tygodni w ukraińskich mediach pojawiały się nazwiska kolejnych ewentualnych kandydatów na premiera. W tym nazwiska doświadczonych Europejczyków, co po zatrudnieniu reformatorów z Gruzji z Micheilem Saakaszwilim na czele nikogo nie zdziwiło. Na czoło wysuwali się: szef MSZ Szwecji Carl Bildt i Leszek Balcerowicz. Wybitny polski reformator, jak go nazywały ukraińskie media, propozycję jednak odrzucił, tłumacząc, że problemy Kijowa nie tkwią w gospodarce, lecz w polityce. Pod koniec ubiegłego tygodnia stało się jasne, że realni kandydaci na stanowisko premiera są jedynie dwaj: obecny marszałek parlamentu Wołodymyr Grojsman, który uchodzi za człowieka Poroszenki, oraz minister finansów Natalia Jaresko. Jednak dylemat ten może się rozstrzygnąć w niespodziewany sposób. Arsenij Jaceniuk bowiem, nadal sprawujący urząd premiera, wcale nie zamierza opuszczać swojego stanowiska.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.