Wzburzenie Islandczyków wywoływał przede wszystkim fakt, iż obecny premier zyskał popularność jako zaciekły krytyk nieuczciwych bankowców, którzy doprowadzili kraj na granicę bankructwa w 2008 roku. Wówczas w Islandii upadły trzy ważne banki.
W poniedziałek obywatele domagali się odejścia premiera, a także rozwiązania rządu. Klientami panamskiej kancelarii prawnej byli również niektórzy jego ministrowie. Protestujący obrzucili budynek parlamentu papierem toaletowym, puszkami z piwem oraz tradycyjnym islandzkim jogurtem skyr. Poza drobnymi incydentami demonstracja przebiegała pokojowo.
Symboliczny dolar
W świetle ustaleń w sprawie tzw. Panama Papers, interesy, jakie prowadził premier Islandii budzą pewne wątpliwości. Z medialnych doniesień wynika, że David Gunnlaugsson wraz z żoną byli udziałowcami spółki na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych, do której należały warte miliony dolarów obligacje trzech największych islandzkich banków. W późniejszym okresie wszystkie udziały otrzymała jego żona za symbolicznego dolara. Po tym jak w 2008 roku doszło do kryzysu finansowego na niespotykaną dotąd skalę, spółka stała się wierzycielem instytucji finansowych.
Co ciekawe, w ubiegłym roku islandzki rząd prowadził z wierzycielami banków negocjacje, ale premier nie ujawnił, że negocjuje praktycznie sam ze sobą. Oficjalnie polityk zaprzeczał, że miał jakikolwiek związek ze sprawą.
O co chodzi w aferze Panama Papers?
140 polityków, celebrytów, miliarderów oraz sportowców korzystało z usług banków w rajach podatkowych – informuje "Sueddeutsche Zeitung". Ich majątki miały na zawsze pozostać ukryte przed opinią publiczną. Afera zyskała już miano "Panama Papers".
Dziennik powołuje się na informację z kancelarii prawnej Mossack Fonseca w Panamie. Oferuje ona klientom założenie i prowadzenie firm znajdujących się w tzw. rajach podatkowych. Szczegóły tych operacji możemy poznać dzięki wyciekowi ponad 11 milionów poufnych dokumentów. Są wśród nich między innymi sprawozdania finansowe, umowy, e-maile, paszporty, protokoły, instrukcje.
Panamska firma pomagała swoim klientom w praniu pieniędzy, omijaniu sankcji międzynarodowych i unikaniu płacenia podatków. W dokumentach są nazwiska 72 byłych i obecnych światowych przywódców. Jednym z właścicieli takiej firmy ma być ojciec chrzestny pierwszej córki Putina, Siergiej Roldugin. Jego firmy posiadały udziały w ważnych przedsiębiorstwach rosyjskich.
Wprost.pl, New York Times, Independent