Minister bezpieczeństwa wewnętrznego USA Tom Ridge zasugerował możliwość nadania legalnego statusu milionom imigrantów bez prawa pobytu i pracy, w tym wielu Polaków.
Ridge, szef resortu utworzonego po ataku terrorystycznym 11 września 2001 r. i odpowiedzialnego m.in. za sprawy imigracyjne, powiedział na wiecu w Miami na Florydzie, że Ameryka "musi sobie poradzić z obecnością 8-12 milionów nielegalnych imigrantów i przyznać im jakiś status prawny". Rząd może rozważyć jednorazową legalizację obcokrajowców przebywających już w USA - powiedział. Jego współpracownicy wyjaśnili, że administracja prezydenta Busha pragnie w ten sposób zidentyfikować nielegalnych imigrantów i zarejestrować ich, co jest ważne dla bezpieczeństwa kraju.
Na początku swej prezydentury Bush planował amnestię dla kilku milionów nielegalnych imigrantów z Meksyku, w porozumieniu z prezydentem tego kraju Vincente Foxem. Po ataku 11 września zarzucono jednak ten plan w ramach działań na rzecz uszczelnienia granic państwa.
Wypowiedź Ridge'a spotkała się z głośnymi protestami przeciwników amnestii w Kongresie i poza nim. Republikański kongresman ze stanu Kolorado, Tom Tancredo, powiedział, że minister powinien podać się do dymisji.
Ostrzegł, że zapewnienie bezkarności milionom cudzoziemców, przebywających nielegalnie w USA, zachęci innych do łamania prawa - nielegalnego przekraczania granicy lub pozostawania w USA po wygaśnięciu wizy.
em, pap