Karaczewcew był zastępcą redaktora naczelnego melitopolskiej gazety "Kurier" i przewodniczącym miejscowego Niezależnego Związku Dziennikarzy. Ponadto współpracował z internetową gazetą Vlasti.net. Głównie pisał o nadużyciach urzędniczych i występował w obronie zwykłych obywateli poniewieranych przez władze.
Koledzy Karaczewcewa z gazety Vlasti.net określili okoliczności jego śmierci jako dziwne i podejrzane. "Redakcja prowadzi własne śledztwo w tej sprawie. Już teraz pojawiły się oczywiste rozbieżności pomiędzy tym, co mówi milicja, a rzeczywistością", napisali na swojej stronie internetowej.
Agencja Ukrainski Nowyny podała, że koledzy dziennikarza zgodnie odrzucają wersję o samobójstwie i zwracają uwagę, że jego artykuły mogły wywoływać niezadowolenie wśród miejscowych władz.
Na początku grudnia rzecznik praw obywatelskich Nina Karpaczowa zwróciła się do prokuratora generalnego Ukrainy Hennadija Wasyliewa z wnioskiem o przedstawienie raportu na temat dziennikarzy, którzy zostali zamordowani lub zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach. W dokumencie tym Karpaczowa wymienia nazwiska dziennikarzy, okoliczności śmierci których nigdy nie zostały wyjaśnione. Monitorig, prowadzony przez jej biuro wskazuje, że od odzyskania niepodległości przez Ukrainę w 1991 roku, zginęło 40 dziennikarzy.
Największy rezonans wywołało zabójstwo pod koniec 2000 r. opozycyjnego dziennikarza Georgija Gongadzego. Według opozycji w sprawę tę zamieszani są przedstawiciele najwyższych władz Ukrainy, w tym prezydent Leonid Kuczma. Śledztwo w tej sprawie wciąż trwa, a Kuczma zaprzecza oskarżeniom.
sg, pap