Egipski minister spraw zagranicznych Ahmed Maher el-Sajed został obrzucony butami przez Palestyńczyków w jerozolimskim meczecie Al-Aksa podczas modlitwy.
Według świadków, muzułmańscy ekstremiści wrzeszczeli na niego i próbowali pobić. Ministra otoczyli izraelscy ochroniarze i wyciągnęli z podwórca. Słyszano, jak powtarzał: "Uduszę się".
Konwój przewiózł Mahera do izraelskiego szpitala. Świadkowie twierdzą, że minister nie został ranny, a do szpitala zabrano go, ponieważ mówił, że nie czuje się dobrze. Według niektórych, stracił przytomność. Ekipa izraelskiej karetki pogotowia poinformowała, że stan ministra jest dobry.
Izraelska policja podała, że protestujący rzucali w Mahera butami, które muzułmanie zdejmują przed wejściem do meczetu. Policjanci zazwyczaj nie wchodzą na podwórzec meczetu, sprawę zapewnienia bezpieczeństwa pozostawiając radzie muzułmańskiej.
Maher był w poniedziałek w Jerozolimie na spotkaniach z izraelskimi przywódcami, poświęconych wznowieniu rozmów pokojowych z Palestyńczykami.
sg, pap