Rozbity Black Hawk był ewakuacyjną maszyną sanitarną, ale nie wiadomo, czy w momencie katastrofy wiózł pacjentów - powiedział przedstawiciel władz wojskowych, który zastrzegł sobie anonimowość.
Nie podano też, czy maszyna została ostrzelana przez nieprzyjaciela. Takie podejrzenia rodzi jednak miejsce katastrofy. Faludża leży w rejonie tak zwanego trójkąta sunnickiego, gdzie najsilniejszy jest antyamerykański opór zbrojny.
Był to najpoważniejszy incydent z udziałem amerykańskiego śmigłowca w Iraku od 15 listopada, kiedy to niedaleko Mosulu zderzyły się w powietrzu dwie maszyny Black Hawk. Kolizja nastąpiła w trakcie manewrów unikowych pod ogniem z ziemi. Zginęło wtedy 17 żołnierzy USA.
***
W Bagdadzie, awaryjnie lądował amerykański samolot transportowy C-5 Galaxy, najprawdopodobniej po trafieniu pociskiem rakietowym ziemia- powietrze - informuje CNN, powołując się na przedstawicieli wojsk USA. na to samo źródlo powołał się podał Reuters, podając, że eksplodował jeden z czterech silników maszyny.
"Według wstępnych informacji incydent był rezultatem wrogiej akcji z ziemi, ale nie znany jest rodzaj broni, ani inne szczegóły zdarzenia", oświadczyło dowództwo wojsk lotniczych USA w bazie lotniczej Scott w Illinois.
Nikt z 63 osób na pokładzie nie został ranny. Trafienie nastąpiło podobno na wysokości 6 tysięcy stóp (1800 metrów).
em, pap