Amnestia dla zwolenników Saddama

Amnestia dla zwolenników Saddama

Dodano:   /  Zmieniono: 
Cywilny administrator Iraku Paul Bremer ogłosił amnestię dla irackich więźniów, którzy "nie mają krwi na rękach". Zwolniono już pierwszą grupę ok. 60-80 osób.
Przed więzieniem Abu Ghraib na zachodnim przedmieściu Bagdadu, w którym niegdyś reżim Saddama Husajna przetrzymywał, torturował i mordował swych przeciwników, czekały od rana setki krewnych i przyjaciół więźniów władz koalicyjnych. Gdy późnym popołudniem przez bramę wyjechały dwie ciężarówki wojskowe wiozące zwalnianych więźniów, wszyscy wsiedli do swoich samochodów i podążyli za konwojem, w nadziei, że w pierwszej grupie korzystających z amnestii są ich bliscy.

Ciężarówki zatrzymały się pół kilometra od więzienia i strażnicy wypuścili więźniów. Według Reutera, było ich około 80, a według AFP około 60.

Jak zapowiedział Paul Bremer, w najbliższym czasie na wolność wyjdzie dalszych 506 spośród około 9000 Irakijczyków, uwięzionych w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy, czyli już po zakończeniu wojny z Saddamem.

"W geście zachęty dla tych Irakijczyków, którzy pragną pojednać się ze swymi rodakami, koalicja pozwoli części obecnie zatrzymanych powrócić do swych domów i rodzin" - powiedział Bremer. Podkreślił zarazem, że amnestia nie obejmie tych, którzy "mają krew na rękach". Każdy zwalniany więzień musiał wcześniej uzyskać poręczenie od  jakiegoś przywódcy religijnego lub plemiennego, który wziął na siebie odpowiedzialność za dalsze postępowanie amnestionowanego.

Przedstawiciele Tymczasowych Władz Koalicyjnych (CPA) mówią, że  amnestia jest próbą pozyskania społeczności sunnickiej, spośród której pochodzi większość więźniów. Reżim Saddama opierał się właśnie na  sunnickich Arabach, stanowiących według różnych danych 15-20 procent ludności kraju. Oni też stawiali największy opór wojskom koalicyjnym; terenem większości ataków na żołnierzy amerykańskich jest tak zwany trójkąt sunnicki na północ i na zachód od Bagdadu.

Jednak w ciągu trzech tygodni, jakie upłynęły od schwytania Saddama Husajna, lokalni przywódcy sunnitów zaczęli wyraźniej deklarować gotowość współpracy z cywilną administracją Iraku. Wzrosła także liczba napływających od  Irakijczyków informacji o składach broni, pułapkach minowych, planach ataków i miejscu pobytu osób podejrzanych o działalność partyzancką, sabotażową i terrorystyczną. Według oczekiwań CPA, amnestia ma wzmocnić tę tendencję.

W ostatnich miesiącach władze okupacyjne co jakiś czas zwalniały więźniów uznanych za niegroźnych dla sił koalicyjnych. Grupa 506 więźniów objętych amnestią jest pierwszą, która wyjdzie na  wolność, choć składa się z osób winnych naruszenia rygorów okupacji - na przykład posiadania broni lub materiałów wybuchowych. Amnestia nie dotyczy jednak tych, którym udowodniono udział w atakach lub ich przygotowywanie. Chociaż Bremer mówił o 506 osobach objętych amnestią, obecny rotacyjny przewodniczący irackiej Rady Zarządzającej Adnan Paczaczi (sunnita) oświadczył w środę w wywiadzie dla CNN, że wkrótce na wolność wyjdą dalsze tysiące więźniów.

em, pap