"Romano Prodi potwierdził, że zgadza się z tą kandydaturą i wyraził życzenie, żeby wkrótce spotkać się z panią Kalniete w celu omówienia przyszłej współpracy, gdy tylko zostanie ona oficjalnie mianowana na to stanowisko przez rząd łotewski" - powiedział Repse. Poinformował też, że jego rząd podejmie formalną decyzję o desygnowaniu Kalniete na komisarza UE w najbliższy wtorek.
Łotewska minister będzie pierwszą z co najmniej trzech kobiet, których zażyczył sobie Prodi wśród kandydatów na 10 nowych komisarzy. Jego zdaniem, wymaga tego wiarygodność Komisji jako instytucji promującej równość płci.
W liście wysłanym pod koniec listopada do premierów 10 nowych państw, w tym do Leszka Millera, Prodi podkreślił, że kandydaci powinni mieć "odpowiednią renomę polityczną", charakteryzować się "niepodważalną osobistą prawością" oraz "silnym przywiązaniem do procesu integracji europejskiej". "W czasie rozmowy telefonicznej przewodniczący Komisji potwierdził, że pani Kalniete spełnia wszystkie kryteria, umożliwiające jej pracę dla Komisji i promowanie integracji europejskiej" - poinformował premier Łotwy.
Prodi poprosił przywódców 10 przystępujących państw, żeby uzgodnili z nim nazwiska kandydatów przed końcem stycznia, żeby można było ich listę formalnie przedłożyć Radzie UE przed 1 marca.
Po wstępnym zatwierdzeniu nazwisk osób nominowanych przez Radę UE, Parlament Europejski dokona ich "przesłuchań" w ostatnim tygodniu kwietnia i zatwierdzi nowych komisarzy na sesji plenarnej 3-6 maja 2004 roku. Wtedy zostaną formalnie mianowani przez Radę UE - poinformował Prodi w listopadowym liście.
Nowi komisarze obejmą na razie funkcje na półroczny okres przejściowy, który skończy się z wygaśnięciem kadencji obecnej Komisji. W jej odnowionym składzie, który rozpocznie urzędowanie 1 listopada, zapewne zasiądą ci sami komisarze, ale muszą być ponownie mianowani w porozumieniu z nowym przewodniczącym Komisji.
We wspomnianym liście Prodi poinformował też, że ze względu na okres przejściowy nowi komisarze przez pierwsze pół roku nie dostaną samodzielnych tek i będą mogli zatrudnić w swoich gabinetach politycznych ograniczoną liczbę współpracowników.
em, pap