"Jest duże prawdopodobieństwo, że ten człowiek był zaangażowany w niektóre poważne ataki w Iraku", powiedział pragnący zachować anonimowość przedstawiciel władz USA.
Al-Jemeni jest najwyższym rangą członkiem Ansar al-Islam, spośród ujętych dotychczas. Departament Stanu USA określa Ansar al-Islam jako "grupę terrorystyczną" mającą " ścisłe więzi i wsparcie" od organizacji Osamy bin Ladena.
Iracka policja zatrzymała też pięciu ludzi, planujących w mieście Samawa na południu Iraku zamachy na przybywających tam z misją niebojową japońskich żołnierzy - podały policyjne źródła w mieście. Informacja nie została potwierdzona w Tokio, gdzie w najbliższy poniedziałek rząd ma formalnie udzielić zielonego światła kontyngentowi ok. 700 Japończyków, mających udać się do Samawy.
Pięciu podejrzanych - przy których, jak potwierdzili iraccy policjanci, znaleziono materiały wybuchowe i detonatory - zostało zatrzymanych w zeszły poniedziałek, dzień, kiedy do miasta przybyła 30-osobowa japońska wojskowa misja przygotowawcza. Wojskowi wrócili do Tokio w piątek i w raporcie, złożonym szefowi resortu obrony Shigeru Ishibie stwierdzili, iż na południu Iraku "zasadniczo jest bezpiecznie".
W piątek do Kuwejtu przybyli natomiast pierwsi żołnierze japońskiej jednostki lotniczej, mający po trzech miesiącach pojechać stąd do Iraku, gdzie pełnić będą zadania logistyczne. Japończycy nie będą brać udziału w jakichkolwiek operacjach militarnych. Mają uczestniczyć w działaniach o charakterze humanitarnym, takich jak zapewnianie dostaw czystej wody, odbudowa szkół i opieka zdrowotna dla ludności. Będą nosić broń, ale tylko w celu ewentualnej samoobrony.
Japoński niebojowy kontyngent stacjonować będzie w Samawie w prowincji Musawa na terenie południowej, brytyjskiej strefy stabilizacyjnej w Iraku.
em, pap