Również premier Tajlandii Thaksin Shinawatra oskarżył o atak islamskich separatystów. Islamiści chcą sprowokować konflikt religijny w Tajlandii. "Społeczeństwo nie może dać się zastraszyć grupie około dwustu separatystów" - powiedział w wywiadzie radiowym Shinawatra.
Na początku stycznia, po serii zbrojnych zamachów na południu, które wstrząsnęły rządem w Bangkoku, władze wprowadziły stan wyjątkowy w prowincjach Pattani, Narathiwat i Yala w pobliżu granicy z Malezją.
4 stycznia podczas ataku na bazę wojskową w Narathiwat zginęło czterech żołnierzy; napastnicy skradli też 100 sztuk broni palnej, głównie pistoletów maszynowych M-16. Podpalono także 20 szkół. Dzień później dwóch policjantów zginęło podczas rozbrajania bomby w Pattani.
Większość mieszkańców 62-milionowej Tajlandii to wyznawcy buddyzmu. Wyjątek stanowią cztery prowincje południowe, gdzie żyje większość z sześciu milionów tajlandzkich muzułmanów. Władze w Bangkoku twierdziły do niedawna, że całkowicie wyeliminowały islamską rebelię na południu kraju.
em, pap