Administracja prezydenta Kuczmy "ukarała" francuską dziennikarkę za zadanie niewygodnego pytania prezydentowi Rosji podczas jego wizyty na Ukrainie; odebrano jej akredytację.
Korespondentkę francuskiej agencji prasowej ukarano za "nieodpowiednie zachowanie" podczas piątkowej ceremonii powitania prezydenta Rosji Władimira Putina na lotnisku w Kijowie. Kara polegała na cofnięciu akredytacji na konferencję prasową obu prezydentów, która odbyła się kilka godzin później.
W sobotę agencja France Presse wyraziła oficjalny protest w związku z takim zachowaniem ukraińskich władz. Według AFP, korespondentka zapytała Putina o jego stosunek do ewentualnej decyzji prezydenta Leonida Kuczmy o kandydowaniu po raz trzeci w tegorocznych wyborach prezydenckich. Odpowiedź Putina brzmiała: "To wewnętrzna sprawa Ukrainy".
Po otrzymaniu protestu administracja prezydenta Kuczmy oficjalnie przyznała, że korespondentka AFP została pozbawiona akredytacji. Jak napisano, powodem tej decyzji było to, że protokół powitania na lotnisku nie przewidywał zadawania pytań, o czym dziennikarze byli uprzedzeni. Korespondentka naruszyła więc protokół, utrudniając pracę służbom ochrony i organizatorom.
em, pap