"To cud, że przeżyli" - powiedział SDA szef służby ratowniczej w Zermatt u podnóża Matterhornu Bruno Jelk. "Byli dobrze wyposażeni i rozsądnie postępowali: chronili się przed wiatrem w wykopanych jamach śnieżnych i w szczelinach skalnych" - dodał ratownik.
Polacy weszli w ścianę we wtorek rano, lekceważąc niekorzystne prognozy meteorologiczne. Jeszcze tego samego dnia nastąpiło załamanie pogody. Ratownikom udało się dotrzeć do alpinistów w nocy z czwartku na piątek dopiero przy czwartej próbie, Zlokalizowanie biwakujących ułatwiły światła ich latarek. Ze względu na wychłodzenie i odmrożenia umieszczono ich w szpitalu
"Biorąc pod uwagę warunki meteorologiczne, to, co zrobili ci trzej alpiniści, było szaleństwem, nie zdawali sobie sprawy z niebezpieczeństwa" - podkreślił Jelk.
em, pap