Atak wymierzono w siedziby dwóch rywalizujących ze sobą ugrupowań - Patriotycznej Unii Kurdystanu (PUK) i Demokratycznej Partii Kurdystanu (DPK). W obu budynkach celebrowano z udziałem licznych gości rozpoczynające się w niedzielę muzułmańskie Święto Ofiarne.
Zaraz po zamachach minister ds. praw człowieka w regionalnym rządzie Mohammed Ihsan powiedział, że w (siedzibie) PUK zabito około 60 ludzi i około 80 w siedzibie DPK". "Mamy wstrząsającą liczbę rannych" - oświadczył.
Według świadków, ataków dokonali zamachowcy-samobójcy, którzy wysadzili się w powietrze w odstępie niecałych 5 minut.
W siedzibie DPK gubernator Mintik i wicepremier Rahman witali przybywających na uroczystość, gdy podszedł do nich nieznany mężczyzna i zdetonował umieszczony na swym ciele materiał wybuchowy. Podobnie rozegrały się wypadki w siedzibie PUK.
W chwili zamachu w budynkach znajdowało się kilkaset osób. Było wśród nich wiele ważnych osobistości DPK, kontrolującej część Iraku graniczącą z Turcją, oraz PUK, która ma pod kontrolą wschodnią część regionu.
"Pierwszego dnia Święta Ofiarnego przyjmujemy ludzi, którzy chcą złożyć życzenia, i dlatego środki bezpieczeństwa nie są tak ściśle przestrzegane jak na co dzień. (Zamachowcy) z tego skorzystali" - wyjaśnił Ishan.
"Ludzie są w szoku. Znaczenie tego, co się stało, jest druzgocące dla DPK, która jest jednym z największych sojuszników USA w tej wojnie" - powiedział agencji Reutera przebywający w Irbilu Peter Galbraith, były amerykański dyplomata, mający duże doświadczenie w sprawach kurdyjskich.
Siły okupacyjne w Iraku i iracka policja zostały postawione w stan gotowości przed Świętem Ofiarnym w obawie przed nasilonymi atakami. W sobotę w całym Iraku w różnych wybuchach zginęło w sumie 18 osób.
Ostatnio także w Irbilu dochodziło do coraz częstych ataków. 24 grudnia zamachowiec w wyładowanym materiałami wybuchowymi samochodzie wysadził się przed kurdyjskim MSW, zginęło czterech cywilów, a 101 zostało rannych.
DPK i PUK kontrolują kurdyjską strefę autonomiczną w północnym Iraku, pozostającą pod ochroną USA, od wojny w Zatoce Perskiej z 1991 r. Bojownicy wywodzący się z obu ugrupowań, tzw. peszmergowie, walczyli u boku Amerykanów w wojnie z reżimem Saddama Husajna
Irbil leży około 325 kilometrów na północ od Bagdadu.
sg, pap