Wybuch był tak silny, że wiele ofiar zostało dosłownie rozerwanych na strzępy. Policzenie ich będzie trudnym zadaniem - twierdzą ratownicy.
W moskiewskim zakładzie medycyny sądowej trwa identyfikacja zwłok. Niewykluczone, że konieczne będą badania DNA.
Mer Moskwy Jurij Łużkow powiedział, że liczba ofiar może wzrosnąć. W szpitalach przebywa obecnie ponad sto osób, spośród których około dwudziestu jest w bardzo ciężkim stanie.
Na stacji Awtozawodska, skąd wyjechał pociąg tuż przed wybuchem, mieszkańcy Moskwy od rana składają kwiaty.
Prezydent Rosji Władimir Putin obciążył odpowiedzialnością za zamach czeczeńskich separatystów. Rosyjski minister obrony Sergiej Iwanow w imieniu rosyjskich władz kolejny raz odmówił rozpoczęcia rozmów z Czeczenami. "Rosyjskie władze nie zamierzają negocjować z terrorystami", powiedział.
em, pap