Amerykańskie władze potwierdziły, że do Trypolisu powrócił ich dyplomata, który ma pomagać tam ekspertom rozbrojeniowym. Ich obecność wiąże się z grudniową decyzją Libii o rezygnacji z posiadania broni masowego rażenia.
Między USA i Libią nie doszło do całkowitego zerwania więzów dyplomatycznych; interesy amerykańskie reprezentowali w Trypolisie dyplomaci belgijscy.
Jeszcze w tym miesiącu do stolicy Libii mają przyjechać kolejni dyplomaci amerykańscy.
Przedstawiciel departamentu stanu USA, wypowiadający się pod warunkiem zachowania anonimowości, poinformował, że amerykański dyplomata pozostanie jakiś czas w Trypolisie, ale nie oznacza to jeszcze ustanowienia przez Waszyngton stałego przedstawicielstwa w Libii.
Minister Szalkam zapowiedział również, nie podając jednak szczegółów, złagodzenie restrykcji ograniczających podróże Amerykanów do Libii.
Libia nadal znajduje się na amerykańskiej liście państw wspierających terroryzm. W styczniu prezydent George W. Bush przedłużył nałożone na ten kraj sankcje o następne sześć miesięcy.