W kilkanaście godzin po katastrofie wciąż brakuje ponad stu osób. Władze wyrażają nadzieję, że znaczna część zaginionych uratowana została przez przypadkowe jednostki, często niewielkie kutry, które spontanicznie pośpieszyły na ratunek i być może do tej pory nie zameldowały dowództwu akcji ratowniczej o wyłowieniu rozbitków.
Duży prom pasażerski "Superferry 14", kursujący między wyspami Archipelagu Filipińskiego, płynął z Manili do Bacolod na wyspie Negros. Pożar wybuchł o godz. 1.00 w nocy z czwartku na piątek (godz. 18.00 w czwartek czasu polskiego), gdy prom mijał wyspę Corregidor.
Nadal nie wyjaśniona jest przyczyna pożaru, który rozpoczął się na śródokręciu. Pojawiają się sprzeczne teorie, jedna z nich mówi, iż doszło do eksplozji w maszynowni. Niektórzy pasażerowie twierdzą natomiast, że eksplodowało urządzenie klimatyzacyjne.
Prom na szczęście nie był przepełniony. Wg informacji umieszczonych w Internecie przez armatora, może on zabierać na pokład ponad 1126 pasażerów, wg rzecznika straży przybrzeżnej nawet 1672.
em, pap