Rosyjscy ratownicy wyruszyli na pomoc polarnikom z dryfującej po Oceanie Arktycznym stacji SP-32.
Po międzylądowaniu w Murmańsku ratownicy wylecieli na Spitsbergen śmigłowcem Mi-26, największym helikopterem produkowanym seryjnie. W kierunku stacji, która znajduje się w odległości około 650 km od Spitsbergenu, zmierza też atomowy lodołamacz "Arktika".
Problemy ze stacją "Siewiernyj Polus-32 (Biegun Północny-32) - jedynym w świecie dryfującym na gigantycznej krze ośrodkiem badawczym - rozpoczęły się w środę wieczorem, gdy mająca długość 2 km i szerokość 1,5 km kra zaczęła się rozpadać pod naporem lodowych ścian. Część stacji poszła pod wodę, a 12 polarników dryfuje na krze.
em, pap