Francuska kolej na minach

Francuska kolej na minach

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tajemnicza grupa grożąca zamachami na kolei we Francji i przedstawiająca się jako AZF znowu ponowiła groźby. Tym razem zażądała wyższego okupu.
AZF zerwała kontakt z władzami, kiedy media ujawniły na początku miesiąca jej groźby.

W liście przesłanym w tym tygodniu do biura prezydenta Jacquesa Chiraca, AZF oprócz początkowo żądanych czterech milionów dolarów i miliona euro, zażądała kolejnej sumy. Zagroziła, że  rozpocznie detonowanie bomb na trasach kolejowych, ktorych łączna długość we Francji wynosi 32 tysiące kilometrów.

Nie podano, jakiej sumy zażądała tym razem AZF. Zarówno biuro Chiraca jak i ministerstwo spraw wewnętrznych uchyliło się od  komentarzy - pisze agencja Reutera.

Francuskie koleje państwowe - SNCF - postawiono w stan pogotowia 3 marca, kiedy media ujawniły groźby AZF.

W miniony poniedziałek poważnie zostało zakłócone kursowanie pociągów w regionie Poitiers do miast w środkowej Francji, a także do Hiszpanii i Belgii, z powodu zapowiedzi eksplozji bomby na  dworcu w Poitiers. W związku z groźbą, 10 tys. francuskich kolejarzy przeszukiwało linie kolejowe, ale nigdzie nie znaleziono bomb. "Sieć jest pod  ciągłym nadzorem" - zapewniło we wtorek SNCF.

W czwartek SNSF zaostrzyło jeszcze środki bezpieczeństwa w związku z zamachami w Madrycie, mimo że związki AZF z radykalnymi ugrupowaniami islamskimi zostały wykluczone. Nadal jednak nie wiadomo, kim są szantażyści. Przypuszcza się, że AZF prawdopodobnie przyjęła tę nazwę dla upamiętnienia eksplozji w 2001 roku w fabryce chemikaliów AZF na południu Francji, gdzie podczas wybuchu zginęło 31 osób. Wówczas wybuch uznano za dzieło przypadku; nie wiadomo, dlaczego szantażyści przyjęli tę nazwę.

em, pap