20 lat za próbę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Moskiewski sąd skazał na 20 lat więzienia 24-letnią Inguszkę za próbę zamachu terrorystycznego w 2003 r. Zaremę Mużachojewą zatrzymano gdy próbowała wejść do restauracji z ładunkiem wybuchowym.
Później przy jego rozbrajaniu zginął technik rosyjskich służb specjalnych.

Do nieudanej próby zamachu doszło kilka dni po tragedii na moskiewskim lotnisku Tuszyno, gdzie dwie Czeczenki, towarzyszki Mużachojewej, które przygotowywano razem z nią do  akcji, wysadziły się w powietrze na koncercie rockowym, zabijając kilkanaście osób.

Obrona argumentowała, że Mużachojewa po przyjeździe do Moskwy zrezygnowała z chęci zamachu i czekała tylko na dogodną chwilę, by  poddać się rosyjskim służbom. Prokurator twierdził z kolei, że  gdyby nie interwencja ochroniarzy z restauracji, Mużachojewa wysadziłaby się w powietrze.

W poniedziałek ława przysięgłych jednogłośnie uznała Inguszkę za  winną, nie dopatrując się okoliczności łagodzących. Sędzia Piotr Sztunder powiedział, że przy wydawaniu wyroku wzięto pod uwagę młody wiek przestępczyni, obniżając jej karę z 24 lat, które proponował oskarżyciel.

Sama oskarżona przed ogłoszeniem wyroku jeszcze raz potwierdziła, że czuje się niewinna, jeśli chodzi o zarzut terroryzmu. "Nikogo nie chciałam zabijać. Gdybym chciała kogoś zabić lub skrzywdzić, to mogłam to zrobić. Miałam nadzieję, że  ktoś z was mnie tutaj zrozumie, ale ten sąd nie jest sprawiedliwy" - powiedziała.

Także jej obrończyni, Natalia Jewłapowa była niezadowolona z  wyroku. Podkreślała, że "spoczywa on przede wszystkim na sumieniu przysięgłych". "Werdykt powinien być co najwyżej taki: Mużachojewa jest winna, ale zasługuje na łagodniejsze potraktowanie" -  powiedziała Jewłapowa. Dodała, że przysięgli w ogóle nie wzięli pod uwagę, iż oskarżona współpracowała w  śledztwie.

Obrona nie zdecydowała jeszcze, czy zamierza złożyć apelację. Oskarżenie poinformowało, że zgadza się z wyrokiem.

oj, pap