Z kolei japońska agencja Kyodo poinformowała, że "powiązane z terroryzmem" ugrupowanie zatrzymało w Iraku trzech japońskich cywilów. Ugrupowanie to zażądało wycofania się sił japońskich z Iraku w ciągu trzech dni, grożąc zabiciem zatrzymanych, "spaleniem żywcem" w razie niespełnienia tego żądania.
Brak potwierdzonych informacji o zakładnikach; wśród Japończyków jest podobno dwóch dziennikarzy i wolontariuszka. Telewizja Al- Dżazira pokazała nagranie wideo z japońskimi zakładnikami. Pokazano ich, stojących z zawiązanymi oczami w otoczeniu uzbrojonych mężczyzn. Widać też ich japońskie paszporty.
Według telewizji Al-Dżazira, Japończyków porwało ugrupowanie, nazywające się "Szwadronami mudżahedinów" bądź "Brygadami mudżahedinów".
Rząd japoński zażądał natychmiastowego uwolnienia cywilnych zakładników i zapewnił, że nie ma zamiaru wycofać swoich żołnierzy z Iraku.
"Terroryści chcą siać zamęt i usiłują zmusić oddziały Japońskich Sił Samoobrony do wycofania się" - powiedział premier Junichiro Koizumi. Rząd w Tokio zamierza pilnie obserwować sytuację bezpieczeństwa w Iraku, ale żołnierze japońscy będą kontynuowali swą misję w tym kraju - powiedział szef gabinetu premiera Yasuo Fukudy.
W Iraku stacjonuje 1100-osobowy kontyngentu, który ma zajmować się usuwaniem zniszczeń wojennych, zadaniami logistycznymi i budową m.in. oczyszczalni wody.
Nieco później media izraelskie podały, że iraccy bojownicy uprowadzili dwóch arabskich mieszkańców Jerozolimy. Nie jest jasne, czy znajdowali się oni w grupie porwanych tego dnia obywateli japońskich i południowokoreańskich. Nie wiadomo również, czy są oni obywatelami izraelskimi. Dziennik izraelski "Haarec" w wersji internetowej poinformował, że irańska telewizja pokazała dokumenty uprowadzonych, m.in. izraelskie prawa jazdy i książeczki zdrowia. Izraelskie MSZ oświadczyło, że nie może potwierdzić tych doniesień.
Przedstawiciel sił koalicyjnych w Iraku poinformował natomiast, że w Nasirii, na południu Iraku w tym tygodniu został uprowadzony 37-letni Brytyjczyk. W Nasirii dochodzi do zaciętych walk między bojówkami radykalnego przywódcy szyickiego a żołnierzami włoskimi. Według niego, uprowadzony Brytyjczyk nazywa się Gary Teeley i jest przedsiębiorcą.
MSZ w Londynie potwierdziło, że Teeley zaginął, lecz nie podało, co Brytyjczyk robił w Iraku, ani też dlaczego stracono z nim kontakt. Brytyjski media twierdzą, że Teeley mieszkał na Bliskim Wschodzie i pracował w amerykańskiej bazie lotniczej w jednym z krajów tego regionu.
em, pap