"Nie możemy uderzać w meczety ani wysadzać w powietrze domów. Niektórzy z nas naprawdę się boją. Nie mamy jak chronić się przed moździerzami. Nie dostaliśmy broni, jaką powinniśmy dostać. Terroryści są lepiej uzbrojeni od nas" - mówił dziennikarzowi Husejn w bazie marines w Faludży, a otaczający go koledzy kiwali głowami.
Amerykanie zbombardowali 7 kwietnia meczet, twierdząc, że schronili się w nim sunniccy bojowcy. Od rozpoczęcia operacji w Faludży 5 kwietnia zginęło - według źródeł szpitalnych - ponad 600 Irakijczyków.
Amerykańscy dowódcy twierdzą natomiast, że trwa realizowanie strategii, która polega na przekazywaniu odpowiedzialności za bezpieczeństwo siłom irackim, choć zaufanie do nich zmalało, gdy nie podejmowały one działań w obliczu rebelii radykalnego duchownego szyickiego Muktady al-Sadra.
em, pap