"Więzień Isłamow zmarł wskutek choroby. Stwierdzono już wstępne przyczyny zgonu" - zapewnił w piątek w wypowiedzi dla agencji Interfax wiceminister sprawiedliwości Jurij Kalinin, według którego zmarły komendant cierpiał na "niewydolność serca, nerek i nadnercza" oraz obrzęk płuc.
Innego zdania są czeczeńscy separatyści, którzy ogłosili na swojej stronie internetowej kavkaz.org.uk, że - według krewnych i adwokatów czeczeńskiego komendanta - Isłamow na nic nie chorował, tylko został otruty. Także "Echo Moskwy", które podało tę informację, przypomina, że Isłamow znany był jako człowiek o "znakomitym staniezdrowia".
Opozycyjny dziennik moskiewski "Kommiersant" zamieścił w czwartek - gdy nie było wiadomo o śmierci Isłamowa - fragment wywiadu, którego czeczeński komendant udzielił, gdy był jeszcze zdrowy.
"Wszystkich moich towarzyszy z celi po kolei wzywano na przesłuchania i przekonywano, że mam poważne problemy z sercem i nerkami. Mówili, że długo nie pociągnę. Myślę, że obawiano się rozruchów w więzieniu i przygotowywano aresztantów na moją +naturalną+ śmierć" - powiedział Isłamow.
Śmierć Isłamowa to trzeci tajemniczy przypadek zgonu wśród czeczeńskich więźniów. W sierpniu 2002 w więzieniu zmarł były czeczeński wicepremier Turpał-Ali Atgierijew, zaś w grudniu 2002 w niewyjaśnionych okolicznościach umarł więzień numer jeden wśród czeczeńskich separatystów -komendant polowy Salman Radujew.
W obu przypadkach władze rosyjskie twierdziły, że zgon nastąpił w skutek choroby, zaś czeczeńscy bojownicy oskarżali Rosjan o zamordowanie więźniów.
em, pap