Liderka partii Centrum Maud Olofsson powiedziała zaraz po głosowaniu, że "jest to wyjątkowe uczucie, zwłaszcza, że Szwecja długo i mocno popierała rozszerzenie UE na Wschód. Teraz możemy powiedzieć wszystkim nowym obywatelom UE: Witajcie!".
Wszystkie partie polityczne, poza socjaldemokratami, były przeciwne wnioskowi rządu o okres przejściowy dla obywateli nowych państw UE, oprócz Cypru i Malty.
Według rządowych propozycji, obywatele nowych państw członkowskich mieli występować o pozwolenie na konkretną pracę w szwedzkich konsulatach w swoich krajach i dopiero po dwóch latach nieprzerwanej pracy, zgodnie ze szwedzkimi warunkami płacowymi, uzyskiwać prawo pobytu. Propozycje rządu Goerana Perssona spotkała się z ostrą krytyka szwedzkich posłów, choć premier podkreślał, że miały one za zadanie również uchronić pracowników z nowych krajów przed wyzyskiem i zaniżaniem pensji.
Per Westerberg z Umiarkowanej Partii Koalicyjnej nazwał propozycje szwedzkiego rządu "haniebnymi". "To wstyd, że nasz rząd przedkłada taką dyskryminującą propozycję" - powiedział.
Ulla Hoffmann z Partii Lewicy powiedziała, że "nie chcemy nowego podziału Europy na lepszą część A i gorszą część B. Musimy dbać o zachowanie szwedzkiej twarzy i naszego wizerunku jako kraju otwartego i demokratycznego".
Badanie opinii publicznej wykonane w kwietniu przez instytut SIFO na zamówienie dziennika "Svenska Dagbladet" dowodzi, że 54 procent Szwedów jest za wprowadzeniem okresu przejściowego, a tylko 27 procent jest temu przeciwna.
Do tej pory jedynie Wielka Brytania i Irlandia opowiedziały się za otwarciem swych rynków pracy dla obywateli nowych państw UE.
oj, pap