"Absolutnie nie żałuję przeszłości" - oświadczył w Brukseli przywódca Libii, Muammar Kadafi, jeszcze do niedawna uważany za sponsora terroryzmu i izolowany na arenie międzynarodowej.
"Byliśmy w okresie walki o równouprawnienie, o wyzwolenie. Oskarżono nas, że jesteśmy terrorystami, ale to była cena, jaką musieliśmy zapłacić. Jeśli to jest terroryzmem, jesteśmy dumni, że jesteśmy terrorystami, ponieważ pomogliśmy w wyzwoleniu kontynentu (afrykańskiego)" - powiedział Kadafi, który kończy w środę dwudniową wizytę w Brukseli. Jest ona pierwszym od 15 lat odwiedzanym przez niego miejscem poza kontynentem afrykańskim czy Bliskim Wschodem.
"Absolutnie nie żałuję przeszłości" - dodał przywódca libijski, który ostatnio odzyskuje względy społeczności międzynarodowej.
"Finansowaliśmy, szkoliliśmy, formowaliśmy tych bojowników o wolność (ruchy narodowo-wyzwoleńcze) i jesteśmy z tego dumni, było to dla Afryki, dla sprawy afrykańskiej" - dodał Kadafi.
Libia wychodzi stopniowo z izolacji międzynarodowej, po tym jak w sierpniu 2003 roku zgodziła się uznać oficjalnie swą odpowiedzialność za zamach na samolot linii PanAm, który eksplodował nad Lockerbie, w Szkocji, 21 grudnia 1988 roku. Zginęło wówczas 270 osób.
oj, pap