Saudyjskie MSW podało w niedzielę wieczorem, że zginęło 22 cywilów, w tym Amerykanin, Brytyjczyk i Włoch, a rannych zostało 25 osób. Wcześniej informowało, że wśród zabitych cywilów są: Amerykanin, Brytyjczyk, dwaj Filipińczycy, Indus, Pakistańczyk i 10-letni chłopiec z Egiptu.
Siły specjalne otoczyły sześciopiętrowy budynek, gdzie znajdowali się zakładnicy, od razu w sobotę. W niedzielę o świcie zaczęła się strzelanina, z trzech śmigłowców spuścili się na dach komandosi.
Przedstawiciel policji ujawnił, że terroryści zabili kilku zakładników w ostatniej chwili, gdy komandosi już zajęli budynek. Według Haszogiego, właśnie dlatego zdecydowano się na szturm.
Saudyjskie władze bezpieczeństwa podały, że w trakcie akcji zginęło dwóch terrorystów. Pozostałych siedmiu aresztowano, w tym przywódcę grupy.
Wśród zakładników byli Amerykanie, Włosi i arabscy chrześcijanie. Muzułmanów terroryści puszczali wolno, najpierw żądając dowodów, że są wyznawcami islamu. Nie wiadomo dlaczego wypuścili pięciu Libańczyków i trzech Holendrów.
Do zaatakowania "amerykańskich spółek, które specjalizują się w ropie naftowej i kradną bogactwo muzułmanów" przyznała się "siatka Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim". Autentyczności jej oświadczenia, opublikowanego na stronie internetowej The Islamic Web, nie sposób zweryfikować.
W niedzielę Al-Kaida w kolejnym oświadczeniu ogłosiła, że śród zgładzonych przez mudżahedinów zakładników w Chobarze byli Japończyk, Szwed i Włoch, którzy zostali "zarżnięci". Komunikat ten wygłasza przywódca Al-Kaidy w Arabii Saudyjskiej, Abdel Aziz al-Mokrin, którego głos można rozpoznać na nagraniu.
W innym oświadczeniu, zamieszczonym w Internecie, Al-Kaida wzywa do "oczyszczenia półwyspu Arabskiego z niewiernych". W czwartek stronach internetowych można było znaleźć wezwanie al-Mokrina, by prowadzić w tym kraju partyzantkę miejską.
W związku z dramatem zakładników w Chobarze, który jest jednym z głównych saudyjskich ośrodków wydobycia ropy, Stany Zjednoczone ponowiły apel do swoich obywateli, by natychmiast opuszczali Arabię Saudyjską. W kraju tym mieszka ok. 30 tys. Amerykanów.
Do ataków w arabii Saudyjskiej dochodzi, choć policja prowadzi zakrojona na szeroką skalę akcję antyterrorystyczną, rozpoczętą po zamachach w Rijadzie z listopada 2003 roku, w których zginęły 52 osoby. Od tego czasu aresztowano setki ekstremistów, a dwóch zabito. Na wolności jest wciąż 18 z listy 26 poszukiwanych, opublikowanej w grudniu 2003 roku.
Tymczasem wcześniej w maju napastnicy zabili pięciu obywateli państw zachodnich w przemysłowym kompleksie petrochemicznym w saudyjskim mieście Janbu nad Morzem Czerwonym, a w ubiegłym tygodniu w stolicy kraju Rijadzie zastrzelono Niemca zatrudnionego w kompanii lotniczej Arabia Airlines.
ss, pap